23 sierpnia w sobotę o godzinie 9.00 spotykamy się przy ruinach cerkwi pod wezwaniem św. Paraskewy w Kniaziach. Będziemy porządkować cmentarz i otoczenie cerkwi, jak robimy to regularnie od 2019 roku, aby gotowa była na przyjście gości. Wiemy, że spacer wśród dwumetrowych pokrzyw nie jest przyjemny, a i naszym zdaniem kamiennym krzyżom bruśnieńskim lżej się oddycha, gdy nie mają roślinnej konkurencji, wiemy też, że choć ruinom cerkwi nic już nie pomoże, to jednak zupełnie inaczej się rujnuje w miarę zadbanym otoczeniu, ze świadomością, że komuś jeszcze na tym otoczeniu zależy.
Gdyby ktoś niedyskretny zapytał dlaczego więc, skoro robimy już to tak długo i widzimy w tym jakiś sens, to spotkanie ma być Byćmożeostatnie, to odpowiemy, że zaobserwowaliśmy u lokalnej społeczności, właściciela terenu, turystów i innych decydentów na przestrzeni ostatnich lat pewien niepokojący, choć z drugiej strony uspokajający trend w podejściu do idei spotkania: im więcej zaniedbania tym lepiej. Ujmujemy to tak nie chcąc przyznać, że po prostu nikomu prócz kilkunastu osób (na ostatnim spotkaniu była nas ledwie czwórka) nie zależy.
Kiedy podejmowaliśmy przed laty działania na rzecz miejsca, inicjowaliśmy je i kontynuowaliśmy jak nasi poprzednicy z 2014 roku z zamysłem inspirowania i aktywizacji lokalnej społeczności, obecnego administratora terenu, decydentów i wszystkich tych, którzy czerpią wizerunkowe korzyści z ruiny. Nie zauważyliśmy jednak, żeby przez lata nastąpiła widoczna aktywizacja. Po pierwszym pospolitym ruszeniu, wszystko wróciło do stanu sprzed lat. Nie pomogła ani „Zimna wojna”, ani nasza „wojna gorąca”. I nie w tym rzecz, że jest to jakaś nadzwyczajnie wielka i ciężka robota. Nie mówimy o renowacji zabytkowych nagrobków, nie marzymy o zabezpieczeniu „dziury w niebie” przed nieuchronnym upadkiem, nie. Dwoje ludzi w ciągu długiego dnia jest w stanie ogarnąć wszystko. Wystarczy dwa razy w roku, w maju i w sierpniu wykosić cmentarz, oczyścić schody prowadzące do cerkwi i pozbierać nieliczne śmieci. Istotą spotkania jest uczestnictwo i zainteresowanie, a poprzez pracę okazanie szacunku dla jednego z najbardziej znaczących miejsc na mapie Pogranicza polsko-ukraińskiego, często cytowanego w książkach, relacjach, filmach, odwiedzanego przez rzesze turystów, będące wizytówką regionu. Paradoksalnie mało kogo obchodzi stan zachowania miejsca, są tylko słowa, słowa, słowa, ( "jaka szkoda, że tak niszczeje") wprost przeciwnie, wydaje się że im bardziej zaniedbane, bardziej zniszczone, tym tłumniej jest odwiedzane.
Tak więc postanowiliśmy wyjść naprzeciw potrzebom ludzi i czasu i po Byćmożeostatnim roboczym spotkaniu na Kniaziach 23 sierpnia 2025 dać szansę naturze na zaopiekowanie się cmentarzem i ruiną. Być może to natura zaktywizuje i zainicjuje nowe podejście do miejsca, nada jemu, nam i wszystkim odpowiedni rzeczy sens.
Nie znaczy to jednak, że będziemy się biernie przyglądać. A co zrobimy, to się jeszcze okaże.
Tymczasem zapraszamy wszystkich chętnych, znajomych, nieznajomych, przyjaciół i nieprzyjaciół na wyjątkowe, bo „Byćmożeostatnie takie robocze spotkanie na Kniaziach”. 12 z kolei, jak dobrze liczymy, choć nie mamy ani głowy, ani rąk do liczenia. Głowy mamy zajęte ideą, a ręce pracą na rzecz idei.
Mile widziane są kosy spalinowe. O resztę zadbamy.