„Crashed by the Wheels of Industry”. Syntezatory przeciwko zbiorowej alienacji
W tygodniu, w którym uszy opinii publicznej będą zwrócone na 69. Konkurs Piosenki Eurowizji, syntezatory będą głośniejsze od bomb. Powróci ejtisowy synth pop, ktoś może odświeży italo disco, a ktoś inny zaprezentuje stare dobre new romantic. Kiedy inni będą pomstować na eurowizyjny kicz, my znów udamy się na Wyspy Brytyjskie, żeby przyjrzeć się… robotniczej genezie muzyki syntezatorowej.
Pod koniec lat 70., kiedy dobiegało końca „trzydzieści wspaniałych lat” brytyjskiego państwa dobrobytu, wygasała punkowa rewolucja, a za rogiem czyhała już thatcherowska kontrrewolucja wolnorynkowców i konserwatystów, dzieciaki z klasy robotniczej zamawiały z katalogów tanie syntezatory do samodzielnego montażu i zakładały pierwsze zespoły oferujące w pełni elektroniczną muzykę. Odżyła figura robotniczego autodydaktyka, o której rozmawialiśmy na poprzednim seminarium.
W przypadku dzieci górników, hutników i stoczniowców doszło do ciekawego połączenia kilku czynników. Wyniesione z domu zdolności do majsterkowania i dorastanie wśród łomotu maszyn, turkotu pociągów z węglem i wyziewów kominów fabrycznych, nakierowały ich na tworzenie muzyki imitującej i przetwarzającej dźwięki przemysłu, atmosferę osiedli robotniczych czy infrastruktury przesyłowej. Rozbudzone w warunkach welfare state aspiracje kulturowe, poczucie rozmijania się z własnymi rodzicami, ale też jednocześnie niechęć do establishmentu, dały im narzędzia do odrzucenia szykowanej im przyszłości – nie w imię indywidualnego awansu, lecz w imię odnowy kultury robotniczej. Wreszcie, po dekadzie intensywnych strajków i bezpośrednio po „zimie niezadowolenia” (1978-1979), kiedy nawet śmieciarze i grabarze wymówili posłuszeństwo, młodzi pionierzy syntezatorów przyswoili język i symbole protestu i ruchu związkowego do krytyki zbiorowej alienacji, bezdusznej architektury, automatyzacji i komputeryzacji pracy, biurokratyzacji państwa, czy dystopijnych przekształceń środowiskowych. Przeczuwając odpływ przemysłu na globalne Południe, zastępowanie pracowników przez maszyny i komputery, czy coraz bardziej totalną kontrolę policyjną sprawowaną za pośrednictwem technologii, młodzi adepci elektronicznego postpunka przystąpili do demontażu, sabotażu i eksperymentów ze środkami produkcji kulturowej: konstruowali swoje własne maszyny i wyrażali nowe pragnienia.
W krótkim okresie interregnum między schyłkowym laboryzmem a nadchodzącym thatcheryzmem (1978-1982) wykonawcy tacy jak Gary Numan, John Foxx, Japan, Ultravox, Human League, Heaven 17, Depeche Mode, czy Orchestral Manoeuvres in the Dark, szkicowali horyzonty trzeciej politycznej możliwości. Zamiast zaganiać robotników do fabryk, albo wyganiać ich do wieżowców korporacyjnych, eksplorowali modernistyczne pejzaże, w których człowiek splata się z maszyną nie po to, by być w niej posłusznym trybikiem, ale by wyzyskać z niej nowe możliwości. Zamiast popadać w technofobię, albo techofilię, fascynowały ich nowe miniaturowe urządzenia – od polaroidów i walkmanów po domowe syntezatory i komputery osobiste – które stwarzały potencjał do rozbicia przemysłu kulturalnego i rozwoju autonomicznej twórczości. Zamiast opowiadać się za którąś z rywalizujących wizji angielskości, albo wybierać strony w zimnowojennej konfrontacji, marzyli o podróżach transeuropejskimi pociągami ekspresowymi do Europy Środkowej, zanurzali się w grach wideo z Japonii, albo okopywali się w Ballardowskich wyspach ukrytych pod estakadami autostrad, po to, by eksplorować „światy możliwe”. Zamiast brać udział w bratobójczej sprzeczce robotnika-breadwinnera z przedsiębiorcą-breadwinnerem, dekonstruowali i desublimowali wiecznie niezaspokojoną heteroseksualną męskość, topiąc ją i rozpływając w metalicznym mikrokosmosie.
I choć faza pionierska szybko ustąpiła miejsca popowemu synth popowi, który podbijał listy przebojów i parkiety dyskotek, to projekt „Synth Britannia” dostarcza interesującego modelu subwersywnego i wyprzedzającego przejmowania kulturowych (i nie tylko) środków produkcji w warunkach ciągle postępującej automatyzacji, algorytmizacji i technologicznej alienacji. Zdaniem krytyka kultury Marka Fishera, ów projekt był jednym z ostatnich, który przeciwstawiał się „postępującej eliminacji przyszłości” w społeczeństwie realizmu kapitalistycznego, w którym wszelka systemowa zmiana wydaje się już niemożliwa. Przejęcie, choćby na chwilę, syntezatorów, po to, by do niezakłóconego pędu maszyny kapitalistycznej wprowadzić trochę jazgotu, tarć i dziwności, kwestionowało przekonanie o końcu historii, w którym wszystko jest jedynie powieleniem, przetworzeniem i recyklingiem tego, co już miało swój czas i miejsce.
Na seminarium obejrzymy film poświęcony robotniczym korzeniom brytyjskiej muzyki syntezatorowej. Przed seminarium zalecana jest lektura tekstów Joe Sabatiniego „Dislocation: Notes on early synth-pop and the ending of the Long Sixties” (
https://www.redwedgemagazine.com/online-issue/dislocation) i Marka Fishera „Culture has lost the ability to grasp the present” (
https://www.opendemocracy.net/en/mark-fisher-ghosts-retromania/), a także przesłuchanie piosenek:
Tubeway Army „Are Friends Electric?”
John Foxx „Plaza”, „He’s a Liquid” „Underpass”, „Metal Beat”, „No-One Driving”,
OMD „Electricity”, „Stanlow”
Depeche Mode „Photographic”, „Pipeline”, „And Then…”
Human League „Blind Youth”, „Sound of the Crowd”, „The Things That Dreams Are Made Of”, „The Dignity of Labor”
Japan „Gentlemen Take Polaroids”, „Ghosts”, „Life In Tokyo”
Heaven 17 „Crashed by the Wheels of Industry”, „(We Don’t Need This) Fascist Groove Thang”, „Penthouse and Pavement”
The Normal „Warm Leatherette”
Kraftwerk „Radioactivity”
David Bowie „Warszawa”
Ultravox „Vienna”
Joy Division „Atmosphere”
Kapitan Nemo „Fabryczna miłość”
Also check out other Entertainment events in Wroclaw, Parties in Wroclaw.