SABURBAN WAVE! Vol. 2 Podmiejska fala
WIEŻE FABRYK, TASIEMKA, SPALONE MOSTY, NATURES MORTES, MAGIC MOMENTS, DEAD TAHITI
„Druga edycja Suburban Wave, czyli autorski podmiejski przegląd zespołów postpunkowych. Gospodarzem festiwalu jest Dead Tahiti, zimnofalowa emanacja uroków kolejki dojazdowej – sztafet z browarami w ręce na ostatni pociąg, powrotów koleją z kibicami, postojami w polu w wyniku naprawy trakcji lub samobójczego skoku pod pociąg.
Umiłowanie liderów grupy do terenów średniozurbanizowanych, czyli takich gdzie osiedla karławych domków poprzecinane są kawałkami lasu i graniczą z resztkami pól, objawia się tym, że raz do roku wspomniani liderzy postanowili nie jeździć do Warszawy na koncerty, tylko Warszawę ściągnąć może niezupełnie do siebie, ale, powiedzmy, w połowę drogi, czyli pod stację Warszawa Falenica. Tamże, na zalesionym kilkoma drzewami uroczym spłachetku trawnika wciśniętego pomiędzy peron a dość ruchliwą ulicę, odbywa się sympatyczne załoganckie spotkanie pod znakiem piwa, wina i muzyki nowofalowej, jak niegdyś dźwięki tam prezentowane nazywano.
Główną atrakcja wieczoru będzie legendarna zimnofalowa formacja z Łodzi, WIEŻE FABRYK. Czterej okularnicy-brodacze (sorry, jeśli akurat któryś tym razem się ogoli) są zawsze w stolicy (i okolicach, jak widać) mile widziani i suto oklaskiwani, a ich występy powodują masową mobilizację fanów w przedziale (wiekowym, nie kolejowym) 16-60.
DEAD TAHITI to melancholia, klimat, transowa rytmika i opiewanie podmiejskiego urbexu (vide ich sztandarowa pieśń „Tahiti”), będą nagrywać drugi album pewnie szybciej niż później.
TASIEMKA to warszawska ekipa niespokojnych chłopców, co naocznie poznać po tym jak wokalistę, Łukasza, bardzo nosi zazwyczaj po scenie, i bardzo dobrze, bo jest szoł. Tasiemka nagrała właśnie swój trzeci album, a niewtajemniczeni niech drogowskazów szukają w nazwach PIL, Wire, Gang of Four.
NATURES MORTES to goth-punkowa szarża kompletnie w stylu UK rok 1983, choć niektórym kojarzą się z kalifornijskim deathrockiem; kapela pierwotnie z Poznania, teraz już chyba bardziej z Warszawy – będą mieli już debiutancki album na stanie.
SPALONE MOSTY to zimna fala z Białegostoku, która wolałaby być ciepła i emo, jak sami deklarują, zresztą wokalistka faktycznie ociepla swoim głosem ich dźwięki. Nagrali właśnie materiał na splita z Dead Tahiti.
MAGIC MOMENTS to synthowy chłód w wykonaniu dwojga eks-członków zimnofalowego Hande, Ani i Grześka, czyli minimalizm jak u Higieny plus damski wokal.”
