Kuba Dudek – recital gitarowy
Gitarzysta, muzyk sesyjny i kompozytor Kuba Dudek, absolwent Akademii Muzycznej w Łodzi w klasie gitary prof. Jerzego Nalepki. Przez wiele lat współtworzył zespół Solution. Grał w różnych składach z wieloma muzykami. Koncertował w Polsce, Irlandii, Brazylii, Londynie i Serbii. Oprócz gitary klasycznej i elektrycznej gra również na charango [c[tsa]arango] i cavaquinho [kawakinjo]. Jego repertuar to zarówno muzyka klasyczna z elementami jazzu, jak i country, pop, muzyka latynoska, brazylijska czy bałkańska. Bardzo lubię również pracę muzyka sesyjnego, bo to jest dla mnie sposób na poszukiwanie różnych barw gitarowych, rozwój muzykalności i warsztatu. Uczy gry na gitarze. W lutym 2024 roku ukazał się album „Eternal Flow” Wieczny Przepływ. W wywiadzie dla magazynu „Gitarzysta” artysta mówi: „Lubię się bawić dźwiękiem i poszukiwać nieszablonowych brzmień, ale utwory są tak skomponowane, że jakbym miał zagrać je na samej gitarze, bez wsparcia innych instrumentów i elektroniki, to i tak się obronią.”
Recital wypełnią utwory znane i lubianych, nostalgiczne i jak najbardziej świąteczne.
Anna Lewandowska – słomiane ozdoby.
Tworzenie ozdób świątecznych to powrót do korzeni, prostoty, do tego co etniczne, odwieczne. Ozdoby ze słomy mają w sobie swojskość. Dobrze korespondują z nastrojem bliskości, świątecznych przygotowań. Ich wykonywanie łączy z przeszłością, pozwala zachować ciągłość tradycji. Ozdobne pająki zawieszano pod powałą. Słomianymi ptaszkami i gwiazdkami dekorowano choinki. Słomą oplatano drzewa w sadzie by zapewnić obfite plony, rozściełano ją w chacie. Zgodnie ze zwyczajem ozdoby pełniły funkcje nie tylko dekoracyjne i obrzędowe, ale także magiczne.
Anna Traut-Seliga. Historie roślin. Głóg I jemioła
Wykłady dr Anny Traut-Seligi to niezwykła podróż do świata roślin. Tym razem wykład poświęcony jest głogowi – roślinie, która w tradycji ludowej Słowian chroniła mieszkańców wsi przed złymi duchami, chorobami i nieszczęściami. Sadzono je na skraju pól, by zbiory uchronić przed zarazą. Gałązki wieszano w progach domów, a niemowlaki kąpano w wywarze z głogu, wierząc w jego ochronne właściwości. Jemioła, którą doceniamy szczególnie w czasie świąt, zawieszamy pod sufitem, by przynosiła szczęście, pomyślność. W starożytnym Rzymie miąższ był wykorzystywany jako lep, stąd też pochodzi łacińska nazwa. Z kolei całowanie pod jemiołą to zwyczaj, który – jak się przypuszcza – zaczerpnęliśmy z popularnego w XVIII-wiecznej Anglii zwyczaju, zgodnie z którym mężczyzna mógł pocałować kobietę pod jemiołą zrywając przy tym owoc jemioły. Nie sposób było nagabywanej o pocałunek kobiecie odmówić takiej propozycji, bo w ten sposób niechybnie narażała się na pecha. Na jednym pocałunku się nie kończyło. Kobieta miała być całowana do chwili, kiedy na jemiole zabraknie jagód.