Wystawa „Przesilenie” stanowi dla jej autorki Julii Kuźniar I nagrodę, którą otrzymała na VIII Zimowym Salonie Młodych z Akademii 2025, dorocznej imprezie dla młodych artystów do 29 roku życia, studentów i absolwentów krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, organizowanej przez Fundację Muzeum Wojciecha Weissa i działającej w jej ramach Zofia Weiss Gallery. Laureatka, urodzona w Zakopanem w 1998 roku, jest absolwentką dwóch wydziałów tej uczelni: Wydziału Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki (dyplom 2023) oraz Wydziału Malarstwa (dyplom 2024). Pracę dyplomową z malarstwa, o intrygującym tytule: „O tym jak się zaczęło i jak skończyło” wykonała pod kierunkiem dr. Artura Kapturskiego. Mówi o niej tymi słowami:
"Stworzony przeze mnie świat był swoistą Mitologią. Bohaterki mojej opowieści nosiły rysy bliskich mi osób, a tło wydarzeń stanowiło odbicie moich własnych uczuć i emocji."
Obecna wystawa „Przesilenie” ma również intrygujący komentarz autorski:
„Pracę nad cyklem rozpoczęłam w momencie dla mnie kluczowym, na granicy zimy oraz wiosny. (…) Jakie tajemnice skrywa natura, gdy zima ustępuje wiośnie? Niewątpliwie echo zmian w przyrodzie przejawia się w nastrojach ludzi i zwierząt. Chwile radości przeplatane są przypływającymi falami rozpaczy. Wrażenie budzenia się z zimowego letargu sprzyja kiełkowaniu nowej siły, nadziei, coraz większej tęsknoty za ciepłem słońca. Jasność i blask jego promieni oświetla migoczące, budzące się ze snu pędy traw. Chwilę później nadchodzi ciemność, zrywa się zimny, przeszywający wiatr, przypominający minione szare dni. Szarówka ta zaś, ponownie nieśmiało łamie się ciepłymi tonami kiełkujących roślin i rozkwitających kwiatów. (…)
Gdzie się to wszystko dzieje, czy w ogóle się dzieje? Smutki ponurych dni bledną w słońcu. W plątaninie myśli jednak nic nie ginie. Wracają wspomnienia przyniesione na ciepłym podmuchu, wspomnienie odpoczynku na łące i wyścigu cieni z obłoków rzucanych na ziemię, wspomnienie widoku ciemnego, złowieszczego wału chmur, groźnie wyglądającego z poza granicy garbatych grzbietów gór.
Wspomnienia te mieszają się, trudne do złapania w swej ulotności, i nie istotne jest czy pochodzą sprzed chwili, czy też pięciu, dziesięciu, a nawet dwudziestu lat. Wszystkie są tak samo ulotne, wywołują zarazem smutną i radosną nostalgię.”
Julia Kuźniar nasyca zarówno swoje słowo pisane, jak i malarstwo, poezją pełną odniesień do cudu stworzenia w Naturze. W niej widzi praźródło człowieczego bytu, pra-genezę i przestrzeń, na tle której rozgrywają się wszystkie etapy życia człowieka. Człowiek przechodzi przez to życie w jedności ze światem roślin i zwierząt, są one dla niego immanentną częścią wzrastania, dojrzewania i powolnego odchodzenia. Obrazy pełne melancholii i zadumy, prowokują do zadawania pytań, o to czym człowiek jest wobec przyrody, czy jest jedynie nicością, czy też wszystkim co najważniejsze w jej universum.