W mieście, które ciszę zna aż za dobrze, czas podkręcić głośniki.
Trochę rapowo, trochę elektronicznie – robimy REKREACYĘ dla tych całych dobrych wariatów.
Lokalni gracze, paru gości i stanowczo za głośno puszczane utwory w połowie niepodokańczane...
To wgl było po polsku?
BĘDZIE PO POLSKU, JAKO TAKO, ALE PIWKO SPOKO.