6 grudnia 2025 roku o godzinie 12:00 spotkamy się pod Zarządem Okręgowym Polskiego Związku Łowieckiego na ul. Wieniawskiej 10 w Lublinie.
Kolejna tragedia, kolejny raz usłyszeliśmy „pomyliłem z dzikiem”, kolejny raz oddano strzał do nierozpoznanego celu. Ile tragedii z rąk myśliwych musi się jeszcze wydarzyć? Czy możemy czuć się bezpiecznie?
🔴Myśliwi przechodzą badania zdrowotne tylko raz, gdy starają się o pozwolenie na broń w celach łowieckich. Średnia wieku myśliwych w Polsce wynosi 52 lata. Pogarszający się wzrok, słuch i refleks związany z wiekiem mogą wpływać na bezpieczeństwo i skuteczność. Dlatego tak ważne są obowiązkowe, częste badania. Również psychologiczne, jak i psychiatryczne, bo stan człowieka w ciągu jego życia się zmienia.
🔴Kary za „pomyliłem z dzikiem”, które stały się wytłumaczeniem myśliwych są krytycznie za niskie. Zgodnie z Prawem Łowieckim nie oddaje się strzału do nierozpoznanego celu.
🔴Nie wiemy, czy w okolicznych lasach lub polach znajduje się myśliwy z bronią, bo nie mamy możliwości sprawdzenia, czy w naszej okolicy odbywa się polowanie indywidualne.
🔴Polowania w nocy z tłumikiem za naszymi domami?! Odległość oddania strzału od zabudowań mieszkalnych wynosi 150m. To stanowczo za mało.
Będziemy mówić nie tylko o polowaniach, ale o konieczności zmian przez których brak cierpią niewinni ludzie.
11 listopad 2025 roku. Milejów, powiat łęczyński.
Zarzut zabójstwa usłyszał Dariusz L., który podczas polowania śmiertelnie postrzelił swojego kolegę myśliwego. 50-latkowi grozi nawet dożywocie. Prokuratorowi tłumaczył, że był przeświadczony, że celował do dzików, choć jego broń była wyposażona w celownik termowizyjny.
68-letni Andrzej L. i osiemnaście lat młodszy Dariusz L. zajęli pozycje w dwóch ambonach oddalonych od siebie o 200 metrów. – Po około czterech godzinach bezskutecznego polowania, które w istocie sprowadziło się do oczekiwania na zwierzynę, oraz wobec złych warunków atmosferycznych, bowiem zapadał zmierzch i zaczynał padać deszcz, postanowili oni zrezygnować z dalszego polowania – relacjonuje prok. Jolanta Dębiec.
Mężczyźni ustalili, że starszy z nich wyjdzie ze swojej ambony i pójdzie w kierunku Dariusza L. Stamtąd mieli wspólnie udać się do samochodu, który był zaparkowany w pobliżu. Ale 68-latek nie dotarł na miejsce. – W trakcie, kiedy pokrzywdzony szedł w kierunku ambony Dariusza L., ten strzelił ze swojej broni myśliwskiej dwukrotnie, godząc pokrzywdzonego w klatkę piersiową i w ramię – dodaje prokurator.
Strzały padły z odległości 167 metrów. Kiedy mężczyzna zorientował się, że trafił w kolegę, zawiadomił służby. Pogotowie ratunkowe przewiozło poszkodowanego do szpitala powiatowego w Łęcznej, ale życia 68-latka nie udało się uratować.
Poprzednia demonstracja odbyła się we wrześniu 2025 roku po tragicznej śmierci w Młyniskach, gmina Michów.
16 sierpnia 2025 roku. Wyszedł przed posesję, wówczas w jego kierunku padły strzały. Nie udało się uratować życia mężczyzny. Myśliwy zapewnia, że pomylił go z dzikiem.
Prokuratura oskarżyła 40-letniego mieszkańca powiatu puławskiego o zabójstwo z zamiarem ewentualnym za co grozi nawet dożywocie. Myśliwy posiadał sprzęt, który umożliwiał mu bezproblemowe rozpoznanie celu. Dodatkowo ofiara znajdowała się przy swojej posesji, tuż obok bramy, w miejscu oświetlonym.
Mężczyźnie, który został zabity, pocisk rozerwał prawe płuco. Padły jeszcze dwa strzały.
Z ustaleń prokuratury wynika, iż Sławomir A. oddał strzał bez dokładnego osobistego rozpoznania zwierzyny i z pogwałceniem wszelkich zasad obowiązujących myśliwego. Zwłaszcza, że był dobrze zaznajomiony z terenem, gdyż pole, na którym miały przebywać dziki, należało do jego rodziny i wielokrotnie tam polował.
40-latek przyznał się, że to on strzelał, jednak w tej sprawie ma być jeszcze sporo niejasności. M.in. nie są spójne wyjaśnienia uczestników, sprawdzane jest też, jaką rolę podczas polowania pełnił jego 12-letni syn. Śledczy biorą pod uwagę, że strzelało 12-letnie dziecko. Chłopiec został wywieziony przez myśliwych bardzo szybko z terenu polowania, gdy przyjechała policja, już go nie było. Wcześniej myśliwi blokowali drogę i nie pozwalali przejechać rodzinie zabitego do ich własnego domu.
Dlatego wnioskowano, aby z uwagi na dobro prowadzonego postępowania, jak też obawę mataczenia, 40-latek trafił do aresztu po tym zdarzeniu.
Sprawca jest synem Henryka Amanowicza, lokalnego "barona" mięsnego jednej z najbardziej znanych firm wędliniarskich na Lubelszczyźnie posiadającej zarówno zakłady mięsne, jak też własne chlewnie i blisko setkę sklepów. Czy Sławomir A. myśliwy oskarżony o zabicie człowieka w Młyniskach k. Lubartowa wyjdzie z aresztu? Do sądu wpłynęło zażalenie na aresztowanie sprawcy.
W 2021 roku, w niedzielę we wszystkich świętych 1 listopada doszło do tragedii w Kluczkowicach koło Opola Lubelskiego. Został zastrzelony chłopiec. Również wyszliśmy na ulice i domagaliśmy się zmian w prawie.
16 letni Imanali z Kazachstanu przebywał w internacie, w ramach wymiany międzynarodowej. Po 20:00 wyszedł ze znajomymi do sadu jabłkowego.
Miał prawo w nim przebywać, za to Dariusz Ch. już nie. Członek PZŁ, członek Koła Łowieckiego "Bekas" nr. 47 z Opola Lubelskiego, strażnik łowiecki, były rzecznik prasowy komendy policji w Opolu Lubelskim i towarzyszący mu strażak, kościelny uciekli z miejsca zdarzenia słysząc krzyki, nie udzielając rannemu pomocy. Dariusz Ch. nie wiedział do czego strzela. Polowanie nie zostało wpisane w książeczkę ewidencji polowań, a więc było nielegalne.
Imanali został postrzelony z broni myśliwskiej, uszkodzeniu uległa jego nerka, płuca i wątroba. Były rany na udzie i kolanie. Zmarł bezpośrednio po zdarzeniu. Wykrwawił się na szkolnej stołówce w internacie w Kluczkowicach.
Dariusz Ch. nadużywał alkoholu, był agresywny i miał założoną niebieską kartę, nie odebrano mu pozwolenia na broń, a nawet policja wystawiła mu pozytywną opinię.
PZŁ kilka dni po zabiciu chłopca napisało sprostowanie na swoje stronie www odcinając się od myśliwego i nazywając go kłusownikiem. Obiecali kontakt z rodzina chłopca oraz pomoc. Z tego co wiemy nie zrobili nic. Nawet nie próbowali się kontaktować z Kazachstanem. Jest to kolejna, skandaliczna postawa PZŁ.
[...] - 13 listopada 2021 roku podczas polowania w gminie Rokitno. 56-letni myśliwy postrzelił innego myśliwego. Oddał niekontrolowany strzał z broni myśliwskiej. 64-letni mieszkaniec powiatu łosickiego w ciężkim stanie trafił do szpitala. Dwa dni później w wyniku obrażeń zmarł.
- styczeń 2023. Szczeciński komornik zmarł w wyniku postrzału podczas polowania indywidualnego. Do oddania śmiertelnego strzału przyznał się inny myśliwy, który przebywał na tym samym terenie.
- 2020 wrzesień, Żukowice (woj. dolnośląskie). Edward Kołtyś został zastrzelony przez myśliwego, który wziął go za dzika. Został trafiony w lewą stronę piersi. W ostatnich słowach błagał, by zabrać go do domu.26-latek został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Ma też zapłacić wdowie 10 tysięcy złotych nawiązki.
- 16 listopada 2023. Myśliwy zastrzelił żołnierza 12. Brygady Zmechanizowanej, ćwiczącego na strzelnicy na osiedlu Krzekowo w Szczecinie.
- październik 2024 Kobieta stała przed własnym domem, gdy została trafiona w klatkę piersiową. Kula przebiła na wylot jej korpus. 36-latka trafiła do szpitala. Jej życiu na szczęście nie zagraża niebezpieczeństwo.
- październik 2016, Mieścisko (woj. wielkopolskie). Myśliwy nie oddał jednego strzału. Oddał ich kilka w stronę rowerzysty. Zabił. Rok więzienia, 4000 PLN grzywny. Dodatkowo na karę grzywny za fałszowanie dokumentów łowieckich skazano ojca sprawcy.
- grudzień 2023. Do poważnego wypadku z użyciem broni palnej doszło w Aleksandrowie, w powiecie biłgorajskim, w województwie lubelskim. Myśliwy postrzelił się z własnej broni, gdy wsiadał do auta aby udać się na polowanie.
- listopad 2015, Dyniska (woj. lubelskie) Tomasz R. celował do biegnącego dzika, ale niechcący postrzelił kolegę, innego myśliwego. 1 rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata, zapłatę 10 tys. zł grzywny i po 40 tys. zł zadośćuczynienia dla dwojga członków rodziny zmarłego
- marzec 2008, Świętno (woj. wielkopolskie). Myśliwy śmiertelnie postrzelił człowieka. Znane już są wyniki badań krwi myśliwego, które feralnej nocy był pijany. W samochodzie wypalił myśliwski sztucer. Rany postrzałowej czaszki z uszkodzeniem mózgu doznał kierowca Krzysztof G.
- lipiec 2024. Okolice Poznania. Ojciec wraz z 25-letnim synem wybrali się na polowanie na dziki. W trakcie doszło do postrzelenia.
- październik 2010, Sumin (kujawsko-pomorskie). Myśliwy zastrzelił kobietę, bo pomylił ją z dzikiem. Kobieta nie przeżyła.
- sierpień 2011, Karnin (woj. lubuskie). 43-letni Grzegorz M., który wczoraj strzelał do psa w Karninie, a trafił 9-letniego Kamila.
- wrzesień 2011, Niemcza, koło Dzierżoniowa (Dolny Śląsk), 40-letni myśliwy ostrzelał grupę ludzi, bo myślał, że to wataha dzików. Zabił jedną osobę. Swoją 43-letnią żonę. Została ranna w brzuch. Kula rozerwała jej wnętrzności. Mężczyzna nie został aresztowany.
- W lipcu 2024 roku w Słodkowie Kolonii pod Turkiem ojciec postrzelił w nogę swojego 25-letniego syna podczas polowania na dzika, ponieważ myślał, że strzela do zwierzęcia
- październik 2024. W Przybyszowie koło Kroczyc kobieta spacerująca ulicą została postrzelona. Pocisk przeszedł na wylot, uszkadzając m.in. płuco kobiety. Jej stan wtedy określono jako niezagrażający. Mieszkańcy podejrzewają polującego księdza
- 6 listopada 2021. Młodzi zawodnicy chcieli posprzątać trasy narciarskie na Bilowie przed sezonem zimowym. Niestety natknęli się na polujących myśliwych. - Jeśli ktoś wszedłby w tym momencie do lasu, to niczego nieświadomy stałby się strzelnicą.
- 2008 październik, Chachalnia (woj. wielkopolskie). Mężczyzna usłyszał w kukurydzy szelest podobny do wydawanego przez dzika i strzelił. Zabił swojego syna. Wyrok - trzy miesiące więzienia, w zawieszeniu na trzy lata.
- 14 listopada 2021, Naczelnik drogówki wracał z polowania zygzakiem. Straci pracę.
To tylko kilka wymienionych wypadków. Usłyszycie ich więcej 6 grudnia pod Zarządem Okręgowym Polskiego Związku Łowieckiego na ul. Wieniawskiej 10 w Lublinie. Tych tragedii można było uniknąć.
Czy wychodząc na lub przed własną posesję mamy czuć się niepewnie? Czy spacerując po lesie lub polach, biegając, jeżdżąc rowerem, zbierając grzyby, fotografując lub podziwiać przyrodę mamy czuć się zagrożeni? Myśliwi nawet mylą innych myśliwych z dzikami.
Chcemy czuć się bezpiecznie! Nieodpowiedzialni ludzie z bronią mogą "pomylić was z dzikiem."