Czas leci nieubłaganie, kolejna jesień przed nami, kolejny raz trzeba będzie mordować zabytki, liczyć liście, szukać kapliczek i znosić humory sadystycznego Komandora.
Już za niespełna dwa miesiące wystartuje 4. edycja jesiennego klasyka - rajdu samochodów zabytkowych, o którym wszyscy skrycie marzą, ale nie każdy ma odwagę na niego przyjechać.
Co tym razem (poza w/w stałymi punktami programu)?
Ponad 130 km trasy w zupełnie nowej okolicy, próby sportowe, odcinki jazdy na regularność, walka z czasem, sprzętem i własnymi słabościami, dyrektorskie pułapki i komandorskie złośliwości, a nade wszystko możliwość spotkania dawno niewidzianych przyjaciół (no dobra, przyznaję... tęsknimy za Wami..., ale żeby była jasność - tylko trochę i nie za wszystkimi...) i poznania nowych, świetnych ludzi. Na mecie Rajdu (na którą pewnie dojadą nieliczni) kolacja i rozdanie nagród.
Dalsze szczegóły, w tym termin zapisów, wkrótce.
To co? Zostajesz w domu, na kanapie, pod kocem i w ciepłych kapciach? Nie ma sprawy. Po prostu ktoś inny wygra i wyjedzie z pucharem.